|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
NATALIE
Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 22:06, 07 Gru 2007 Temat postu: PLACEBO |
|
|
PLACEBO
Brian Molko (wokal, gitara)
Stefan Olsdal (bas)
Steve Hewitt (perkusja) ( niedawno odszedł z zespołu )
Placebo (1996)
1. Come Home
2. Teenage Angst
3. Bionic
4. 36 Degrees
5. Hang On To Your IQ
6. Nancy Boy
7. I know
8. Bruise Pristine
9. Lady Of The Flowers
10. Swallow
Without You I’m Nothing (1998)
1. Pure Morning
2. Brick Shithouse
3. You Don’t Care About Us
4. Ask For Answers
5. Without You I’m Nothing
6. Allergic (To Thoughts Of Mother Earth)
7. The Crawl
8. Every You Every Me
9. My Sweet Prince
10. Summer’s Gone
11. Scared Of Girls
12. Burger Queen
………
Evil Dildo
Black Market Music (2000)
1. Taste In Men
2. Days Before You Came
3. Special K
4. Spite & Malice
5. Passive Aggressive
6. Black Eyed
7. Blue American
8. Slave To The Wage
9. Commercial For Levi
10. Haemoglobin
11. Narcoleptic
12. Peeping Tom
……….
Black Market Blood
Sleeping With Ghosts (2003)
1. Bulletproof Cupid
2. English Summer Rain
3. This Picture
4. Sleeping With Ghosts
5. The Bitter End
6. Something Rotten
7. Plasticine
8. Special Needs
9. I’ll Be Yours
10. Second Sight
11. Protect Me From What I Want
12. Centerfolds
Meds (2006)
1. Meds
2. Infra-Red
3. Drag
4. Space Monkey
5. Follow The cops Back Home
6. Post Blue
7. Because I Want You
8. Blind
9. Pierrot The Clown
10. Broken Promise
11. One Of A Kind
12. In The Cold Lights Of Morning
13. Song To Say Goodbye
One More With Feeling – Singles 1996-2004 ( 2004)
Placebo Soulmates Never Die
Live In Paris- 2003 DVD
Koncerty w Polsce
9 kwietnia 2001 Warszawa, Stodoła
3 września 2003 Warszawa, Torwar
6 lipca 2006 Heineken Open’er Festival 2006 Gdynia
1 czerwca 2007 Warszawa, Torwar
Biografia
Długa, skomplikowana, wiec przedstawię tylko niektóre „ normalne” fakty.
Jeśli Doktor Molko kogoś zainteresuje to może sięgnąć do wielu bardziej szczegółowych opisów zawierających ich całą niezwykle krętą drogę życiową…
Polecam…
Brian Molko
Urodził się 10 grudnia 1972 w Brukseli.
Jest on wokalistą, gitarzystą i autorem tekstów w zespole.
Ojciec Briana był bankierem, dlatego rodzina była zmuszona do częstych przeprowadzek (między innymi do Libanu i Liberii), by w końcu osiedlić się w Luksemburgu.
Tam Brian zaczął uczęszczać do międzynarodowej szkoły, gdzie uczył się także Stefan Olsdal.
Panowie jednak niespecjalnie się kolegowali, gdyż Stef był gwiazdą szkolnej drużyny koszykarskiej, a Brian outsiderem prześladowanym przez rówieśników ze względu na ogólnie pojętą inność i subtelne, wręcz kobiece rysy twarzy, które dodatkowo podkreślał makijażem.
Tłamszony przez konserwatywne wychowanie w katolickim duchu i presję rodziców w poszukiwaniu własnej tożsamości, zaczął interesować się teatrem (grał w szkolnej sekcji), co w przyszłości zaowocowało studiami aktorskimi w Goldsmith College w Londynie podjętymi wbrew woli rodziców, zwłaszcza ojca, który ubzdurał sobie, że syn ma pójść w jego ślady.
Po pewnym czasie Brian zrozumiał, że aktorstwo to nie to i zajął się muzyką.
Grywał po różnych klubach, aż wreszcie przypadkiem, na stacji metra South Kensington, wpadł na Stefana i zaprosił go na jeden ze swoich występów (notabene grał wtedy ze Stevenem Hewittem).
Stefan szybko zakochał się w delikatnym głosie Briana i panowie stworzyli formację Ashtray Heart (dosł. Popielniczkowe Serce), która po dojściu Roberta Schultzberga przekształciła się w Placebo.
W tym składzie zaczęli nagrywać demówki, a w końcu i pierwszą płytę zatytułowaną po prostu „Placebo”. Jednak różnica charakterów i coraz liczniejsze spięcia na linii Brian - Robert doprowadziły do tego, że perkusista odszedł (został wyrzucony) z zespołu. Stefan i Brian zostali na lodzie, ale na szczęście niedługo to trwało, bo po wielu perypetiach dołączył do nich Steven Hewitt .
Brian, postrzegany początkowo jako nieprzystosowane, bisexualne, androgeniczne nie-wiadomo-co, został szybko doceniony jako uzdolniony muzyk i świetny autor tekstów, które są, jak sam mówi, rodzajem katharsis na jego przeżycia.
Brian oprócz grania w Placebo bywa także producentem (krótkometrażówka Sue's Last Ride (2001)), aktorem (wraz z zespołem pojawił się w filmie Velvet Goldmine, gdzie grał Malcolma, wokalistę glam rockowej grupy The Flaming Creatures), i DJ-em, aczkolwiek twierdzi, że nie jest w tym zbyt dobry. Założył także fundację charytatywną.
Obecnie mieszka w Londynie, gdzie wychowuje swojego synka, Cody'ego, którego urodziła mu Helena Berg, fotografka, autorka zdjęć na single z albumu Sleeping with Ghosts.
Stefan Olsdal
Urodził się 31 marca 1974 roku. Jest najmłodszym członkiem grupy.
Z pochodzenia jest Szwedem. Gra na pianinie i wszelkiego rodzaju gitarach jednak to bass jest jego najmocniejszą stroną. Muzycznymi inspiracjami są dla niego zespoły takie jak: Depeche Mode, ABBA, czy Iron Maiden.
Stefan uczęszczał do tego samego liceum, w którym uczył się Brian Molko, ale jako szkolna gwiazda nie zadawał się z outsiderem Brian'em. Jego kariera muzyczna zaczęła się około roku 1987 kiedy to grał w szkolnej orkiestrze na bębnach. Po pewnym czasie uświadomił sobie, że granie "na tyłach" go nie zadowala, i że chciałby być bardziej z przodu, przed publicznością. Zaczął więc ćwiczyć grę na basie. Jego pierwszym był Fender Precision zakupiony ponieważ jego idol, Steve Harris z Iron Maiden, takiego miał. Oprócz udzielania się w orkiestrze Stefan grał w szkolnej drużynie koszykarskiej.
Kolejnym etapem w jego życiu było objęcie stanowiska w jednym z magazynów dla basistów, jednak nie trwało to długo, bo został wydany tylko jeden numer przy jego współpracy. Później zaczęła się era Placebo, kiedy to pewnego ranka na stacji metra South Kingston przypadkiem spotkał Brian'a Molko i dał się zaprosić na jego występ. Panowie bardzo się zaprzyjaźnili w rezultacie czego powstał zespół Ashtray Heart. Początkowo grali do automatu perkusyjnego co jednak ich nie satysfakcjonowało. Stefan zaprosił więc do zespołu swojego przyjaciela, Robert'a Schultzberg'a, co okazało się pomyłką, bo ten będąc w stanie permanentnego konfliktu z chłopakami a zwłaszcza Brian'em koniec końców wyleciał/odszedł z zespołu.
Stefanowi zdarzyła się przygoda z aktorstwem - w 1998 roku zagrał epizodyczną rólkę w filmie Velvet Goldmine. Obecnie mieszka w Londynie
Steve Hewitt
Urodził się 22 marca 1971 roku w Northwich, niedaleko Manchesteru, gdzie się wychował. Starszy brat Steve'a zaraził go miłością do AC/DC, Black Sabbath i Dio. Później przekonał się do The Smiths, The Wonderstuff, Pink Floyd. Obecnie do swoich inspiracji muzycznych zalicza między innymi: Nick'a Cave'a, Bee Gees, Smashing Pumkins, James'a Brown'a.
Steve, podobnie jak reszta muzyków Placebo jest samoukiem. Na perkusji nauczył się grać, gdy miał 17 lat i pracował w sklepie muzycznym Dogie's Music w rodzinnym mieście. Jego pierwszym koncertem był występ przed szkolnym zgromadzeniem w Weaversham High, gdzie się uczył. Grał wtedy partie w piosence Fleetwood Mac "Albatros".
Muzyczna kariera Steve'a do czasu dołączenia na stałe do Placebo była bardzo burzliwa. Początkowo grał ze swoim sąsiadem z Nortwich Tim'em Burgess'em w The Charlatans. Przez pewien czas udzielał się też w kapelach Electric Crayons i Mystic Deckchairs. Pewnego dnia trafił na ogłoszenie o poszukiwaniach perkusisty do kapeli Breed na tournee po Niemczech i wietrząc w tym szansę na przełom w swojej karierze bez wahania dołączył do zespołu. Po powrocie z owej trasy trafił na jakiś czas do zespołu Boo Radleys, z którym nagrał ich debiutancką płytę. Opuscił wtedy Breed na 18 miesięcy. Jednocześnie grywał z kapelą K-Klas, która zanotowała sukcesy w latach 90-94. W końcu miotając się od zespołu do zespołu a nigdzie nie mogąc zagrzać miejsca wylądował w Londynie, gdzie zaczął robić muzykę do reklam samochodowych. Jednak i ta praca nie okazała się przyszłościowa, zaczęły się problemy. Breed, zamiast podbijać rynek, było na marginesie. Jednak nagle pojawiła się szansa na przetrwanie- tournee "Let love In", do którego zaprosił ich Nick Cave. W czasie jego trwania Steve zaprzyjaźnił się z perkusistą The Bad Seeds, Thomas'em Wylder'em. Jednak nawet sława Nick'a Cave'a nie pomogła Breed, nadal byli niczym (co z resztą sami podkreślali). Koszmarna sytuacja zespołu, po 6 latach spędzonych razem, w czym dwóch na wyjazdach z The Bad Seeds nie ulegała zmianie. Steve ze swoją ciężarną dziewczyną i bez żadnych widoków na przyszłość był zmuszony do objęcia pracy jako kierowca wózka widłowego i do budowania samochodów wyścigowych dla Wiliamsa. Mimo wszystko nie mógł rozstać się z muzyką na dobre, grywał więc gdzie się dało. A dało się między innymi na jednym z występów przyjaciela a początkującego wokalisty i gitarzysty, Brian'a Molko. Ten koncert zmienił jego życie na dobre, bo pośród publiczności obecny był Stefan Olsdal. Jakiś czas potem Steve dołączył do zespołu stworzonego przez wyżej wspomnianych panów i ze świeżo narodzonym Placebo nagrał demówki, które pozwoliły im się wybić. Jednak Steve związany wcześniejszymi zobowiązaniami z Breed musiał odejść z Placebo. Wszystko jednak skończyło się szczęśliwie dla tria, bo przed nagraniem drugiej płyty dołączył do nich z powrotem, by być współautorem ogromnego sukcesu zespołu na całym świecie. Mimo napiętego kalendarza znajduje czas, by czasami udzielać się gościnnie w występach Breed.
Podobnie jak reszta członków Placebo, Steve zagrał małą rolę (Bill'a, perkusisty The Flaming Creatures) w glam rockowym filmie 'Velvet Goldmine'. Obecnie mieszka w Londynie, gdzie wychowuje córkę Emily.
Do historii przeszła wypowiedź Steve'a, że 50% Placebo to homoseksualiści.
Brian - Bi
Stefan – homo
Steve- hetero
Placebo, ich muzyka i sam zespól wzbudza kontrowersje. Najwięcej głosów jest przy skrajnych opcjach, czyli albo się ich kocha albo nienawidzi. Letnie oceny wybiera zdecydowana mniejszość. Nie lubi ich zapewnie silna reprezentacja homofonów.
Kochają ich Ci, którzy w te muzykę wsiąkli z wielu wiadomych sobie powodów.
Bo w to granie trzeba się porządnie wczuć…
O Placebo, o charyzmatycznym Doktorze Molko, seksualnej swobodzie, niesamowitej energii, fascynacjach, przeżyciach, głębokich, pouczających tekstach, hipnotycznych melodiach, kontrowersjach jakie wzbudzają można mówić godzinami…
Placebo to niezwykłe zjawisko…
Wszyscy mieszkańcy Kliniki Doktora Molko, czyli Placeboworld doskonale wiedzą o czym mówię…
Wobec nich nie można przejść obojętnie…
Dla mnie…
To od nich wszystko się zaczęło….
To oni zmienili moje życie…
Dzięki nim stałam się tym, kim jestem teraz, znalazłam swoja drogę… wykształciłam swój własny styl, osobowość, sposób bycia, światopogląd, zaczęłam się interesować wieloma sprawami, o których zanim poznałam Placebo nie miałam pojęcia.
Choć nie było łatwo… choć wiele przeszłam… wiem, ze warto było…
W trudnych momentach, zagubieniu, bólu niezdecydowania to Molko był przy mnie, podawał lekarstwa, mówił mi, jak przetrwać...
Wiele im zawdzięczam…
Ponadto słuchając ich, nauczyłam się czuć muzykę z każdym dźwiękiem, czuć to co Molko chce powiedzieć z każdym słowem…
Możecie mi wierzyć lub nie, niektórym na pewno wyda się to śmieszne, ale niektórym Placebo uratowało życie…
Ja doskonale wiem, że to prawda…
SOULMATES NEVER DIE
DZIĘKUJĘ IM ZA TĘ WSPANIAŁĄ FASCYNACJĘ MUZYKĄ, DZIĘKI KTÓREJ ODNALAZŁAM, POCZUŁAM I POKOCHAŁAM EDITORS…
I'm so glad I found this!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Romen
Dołączył: 11 Lis 2007
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 19:31, 13 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Placebo.
Tak, Placebo to niesamowity, niezwykły zespół.
Dla mnie również znaczy bardzo, bardzo dużo, chociaż trochę co innego (a trochę to samo) niż dla ciebie
Niczego mnie nie nauczyli, ani nie zmienili mojego spojrzenia na świat, ale ich muzyka często wyrażała to co ja chciałam powiedzieć i to jak się czułam (i jest tak do dzisiaj), dawała mi siłę, pozwalała się wypłakać, wykrzyczeć, zmiąć ból w kulkę i rzucić daleko za siebie, pozwoliła uwolnić wiele ważnych emocji i ciągle utrzymywać świeże spojrzenie na człowieka.
Pamiętam, kiedy usłyszałam ich po raz pierwszy, to było jak piorun w zupełnie pogodny dzień, kiedy siedzisz sobie beztrosko na trawce i nie spodziewasz sie niczego niesamowitego
Ekipie Placebo mówię: dziękuję. Za wszystko.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krzycząca_Dziewczynka
Dołączył: 27 Cze 2007
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 12:06, 14 Gru 2007 Temat postu: Re: PLACEBO |
|
|
NATALIE napisał: | PLACEBO
Możecie mi wierzyć lub nie, niektórym na pewno wyda się to śmieszne, ale niektórym Placebo uratowało życie…
Ja doskonale wiem, że to prawda…
|
Mnie na pewno nie wyda się to śmieszne... gdyby nie ten koncert w Gdyni...
Dla mnie muzyka Placebo też jest niezwykle ważna... też mogę powiedzieć, że od niej wszystko się zaczęło, pewne rzeczy się skończyły (dzięki Placebo !w końcu! skończyły)
nie wiem jak by wyglądało moje życie gdybym nie poznała Placebo.
Ciekawe czy chłopacy mają w ogóle świadomość jak ważne dla niektórych jest ich muzyka. Ilu ludziom pomogli i ilu jeszcze na pewno pomogą.
Kocham ich po prostu i tyle
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|